I zapewne cała sprawa by się na tym skończyła - mieliśmy już przecież minister Emilewicz jeżdżącą na nartach. Zdarzyło się jednak coś gorszego. Zgodnie z art. 14 Konstytucji, Rzeczpospolita zapewnia wolnośc prasy i innych środków spłecznego przekazu. Zgodnie z art. 54 Konstytucji, każdy ma prawo do wyrażania swoich pogladów, do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. To są naczelne zasady Konstytucji RP połączone również z zakazem cenzury prewencyjnej.
Pani K. Pawłowicz oskarżyła- jeszcze niezależne - media, a mianowicie świętokrzyskie Echo Dnia, o podanie nieprawdziwych informacji, a które okazały się być zgodne ze stanem faktycznym, tj. jej pobytu w uzdrowisku, pożaru w tym budynku oraz jej ucieczki służbowym samochodem. Co gorsza zwróciła się do prezesa Orlenu, który przejął część mediów lokalnych - w tym właśnie Echo Dnia - z sugestią reakcji, a w domyśle, ukarania redaktora naczelnego Stanisława Wróbla za podanie prawdziwych informacji.
A więc mamy do czynienia z sytuacją, gdzie sędzia TK występuje przeciw Konstytucji.